Śledź nas na:



Cierpienie ludzkie, choroba, niepełnosprawność w perspektywie treści encykliki Benedykta XVI DEUS CARITAS EST i KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Szukając więc wzorów musimy spojrzeć i na Tę, która wydała na świat Syna Bożego, czyniąc go Synem Człowieczym. Na progu Świątyni, do której niosła Swoje Dziecko, Symeon przepowiedział, że Jej Serce przeniknie miecz boleści. Na podobieństwo Jej Syna w agonii aż do końca świata ten miecz nadal i Jej zadaje cierpienie, często okrutne, wywołując jeszcze dziś krwawe łzy. I jak Duch nakłania nas do wołania Abba do Ojca, tak samo możemy wyszeptać serdecznie Mamo, tuląc się do serca mamy Jezusa, naszej mamy. Ileż pociech wyprasza Ona dla tych, którzy otrzymali łaskę wiary i ufności w cierpieniu!

Cierpienie jest związane nierozłącznie z naturą człowieka i zawsze pozostanie tajemnicą. Będzie można je badać, oglądać z każdej strony lub poddać się mu, na własnej skórze go doświadczając, z rezygnacją lub rozpaczą, lub jak św. Augustyn: zmieniając perspektywę i życie. A zmienić życie, kiedy doświadcza się cierpienia, to rzucić się w ramiona Jezusa, współcierpieć z Nim, ofiarować mu własne w zamian za balsam, jaki On chętnie kładzie na nasze rany i także po to, żeby dopełnić braki udręk Chrystusa (Kol 1,24). Ten wysiłek przemieni nasze cierpienia.

Przykład świętych

Nie znajdując odpowiedzi na swe pytania o cierpienie, Augustyn, syn Moniki, nawraca się, znajdując wszystkie odpowiedzi w Bogu.

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, wyczerpana gruźlicą, cierpiąca, przed oddaniem swej pięknej duszy Bogu, pyta Matkę Agnieszkę: „Moja matko, czy to agonia? Czy umrę?" - „Tak, moja biedna mała, to agonia, ale być może dobry Bóg przedłuży ją o kilka godzin..." „Och - wyszeptała Teresa - nie chciałabym mniej cierpieć." Weszła w serce tajemnicy cierpienia, przyjętego i ofiarowanego w sposób wolny, i w jego odkupieńczą moc, połączoną z mocą Ukrzyżowanego.

Święty Proboszcz z Ars powie: „Kochaj cierpienie, ofiaruj je Panu. Przemieni się w radość i powiększy skarb, jakim dysponujesz w Niebie." Ale to nieprawda, że w związku z tym wszystkim, należy szukać cierpienia i bezwolnie się mu poddawać. Nawet w odniesieniu do cierpień fizycznych KKK (2279) poucza:

„Stosowanie środków przeciwbólowych, by ulżyć cierpieniom umierającego, nawet za cenę skrócenia jego życia, może być moralnie zgodne z ludzką godnością, jeżeli śmierć nie jest zamierzona ani jako cel, ani jako środek, lecz jedynie przewidywana i tolerowana jako nieunikniona. Opieka paliatywna stanowi pierwszorzędną postać bezinteresownej miłości. Z tego tytułu powinna być popierana."

DEUS CARITAS EST

  • Ktokolwiek mnie potrzebuje, a ja mogę mu pomóc, jest moim bliźnim.

  • Jezus identyfikuje się z potrzebującymi: głodnymi, spragnionymi, obcymi, nagimi, chorymi, więźniami. « Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili » (Mt 25, 40).

  • Miłość jest zatem służbą, którą Kościół pełni, aby nieustannie wychodzić naprzeciw cierpieniom i potrzebom, również materialnym, ludzi.

  • Z upływem lat, wraz ze stopniowym rozprzestrzenianiem się Kościoła, działalność charytatywna utwierdziła się jako jeden z istotnych jego sektorów, obok udzielania Sakramentów i głoszenia Słowa: praktyka miłości wobec wdów i sierot, wobec więźniów, chorych i wszystkich potrzebujących należy do jego istoty w równej mierze, jak posługa Sakramentów i głoszenie Ewangelii.

  • Wielki pisarz chrześcijański Tertulian († po 220) opowiada, jak budziła zdumienie wśród pogan troska chrześcijan o wszystkich potrzebujących, również o niechrześcijan.

  • Istnienie diakonii w Rzymie jest udokumentowane dopiero począwszy od VII i VIII wieku. Oczywiście jednak już wcześniej, od samych początków, opieka nad ubogimi i cierpiącymi, zgodnie z zasadami życia chrześcijańskiego zawartymi w Dziejach Apostolskich, należała do działalności Kościoła w Rzymie. Żywym tego przykładem jest postać diakona Wawrzyńca († 258). Dramatyczny opis jego męczeństwa był znany już św. Ambrożemu († 397) i w istocie przedstawia nam z pewnością autentyczną postać świętego. Jako odpowiedzialnemu za troskę o biednych, po uwięzieniu jego współbraci i papieża, dano mu czas, aby zebrał skarby Kościoła i przekazał je władzom państwowym. Wawrzyniec rozdzielił pieniądze, które miał, pomiędzy ubogich, a potem z nimi - jako prawdziwym skarbem Kościoła - stawił się przed obliczem władz państwowych.

  • przypowieść o dobrym Samarytaninie pozostaje kryterium miary, nakłada powszechność miłości, która kieruje się ku potrzebującemu, spotkanemu « przypadkiem » (por. Łk 10, 31), kimkolwiek jest. Obok tego uniwersalnego przykazania miłości, istnieje również konieczność specyficznie eklezjalna - mianowicie, by w Kościele jako rodzinie żaden z jej członków nie cierpiał, gdy jest w potrzebie.

  • Miłość - caritas - zawsze będzie konieczna, również w najbardziej sprawiedliwej społeczności. Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna. Kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Zawsze będzie istniało cierpienie, które potrzebuje pocieszenia i pomocy. Zawsze będzie samotność. Zawsze będą sytuacje materialnej potrzeby, w których konieczna jest pomoc w duchu konkretnej miłości bliźniego.

  • Ważnym zjawiskiem w naszych czasach jest powstanie i rozszerzanie się różnych form wolontariatu, które wyrażają się w wielorakich posługach.

  • Jak pokazuje przykład dobrego Samarytanina z przypowieści, caritas chrześcijańska jest przede wszystkim odpowiedzią na to, co w konkretnej sytuacji stanowi bezpośrednią konieczność: głodni muszą być nasyceni, nadzy odziani, chorzy leczeni z nadzieją na uzdrowienie, więźniowie odwiedzani itd. Organizacje charytatywne Kościoła, począwszy od Caritas (diecezjalnej, narodowej i międzynarodowej) muszą zrobić wszystko co możliwe, aby były do dyspozycji odpowiednie środki i nade wszystko by byli ludzie, którzy podejmą takie zadania. Gdy chodzi o posługę spełnianą wobec cierpiących, potrzeba przede wszystkim kompetencji profesjonalnych: niosący pomoc powinni być przygotowani w taki sposób, aby potrafili robić to, co właściwe we właściwy sposób, podejmując wysiłek dalszej troski. Kompetencja zawodowa jest tu pierwszym, podstawowym wymogiem, ale ona sama nie wystarczy. Chodzi bowiem o istoty ludzkie, a one zawsze potrzebują czegoś więcej niż technicznie poprawnej opieki. Potrzebują człowieczeństwa. Potrzebują serdecznej uwagi. Ci, którzy działają w Instytucjach charytatywnych Kościoła, powinni odznaczać się tym, że nie ograniczają się do sprawnego wypełnienia, co stosowne w danej chwili, ale z sercem poświęcają się na rzecz drugiego, w taki sposób, aby doświadczył on bogactwa ich człowieczeństwa.

  • Często najgłębszą przyczyną cierpienia jest właśnie brak Boga. Ten, kto praktykuje caritas w imieniu Kościoła nie będzie nigdy starał się narzucać innym wiary Kościoła. On wie, że miłość w jej czystości i bezinteresowności jest najlepszym świadectwem o Bogu, w którego wierzymy i który zachęca nas do miłowania.

 



Zobacz także