Śledź nas na:



Cierpienie ludzkie, choroba, niepełnosprawność w perspektywie treści encykliki Benedykta XVI DEUS CARITAS EST i KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Cierpienie: przekleństwo czy szansa na wzrost miłości?

Na kilka godzin przed śmiercią, w wielkich cierpieniach, kardynał Veuillot, arcybiskup Paryża, wyszeptał rozczarowanym tonem:

Umiemy pięknie mówić o cierpieniu. Ja też mawiałem o nim z żarem. Powiedzcie kapłanom, żeby lepiej nic nie mówili. Nie wiemy, czym ono jest i ubolewam nad tym."

 

Tym, co kardynał chciał bez wątpienia podkreślić, w swoich ostatnich chwilach, jest fakt, że lepiej nie mówić o cierpieniu, niż mówić o nim niewłaściwie. Jest bowiem w łonie Kościoła nurt cierpiętniczy, z powodu którego ma się wrażenie, że katolicyzm systematycznie kultywuje cierpienie. Gdzież radość - pytają przeciwnicy - jaką Jezus przyobiecał z naciskiem Swoim uczniom?

Oskarżając Boga o to, że cierpienie istnieje i trwa nadal, nie można zapominać, że - jak poucza Katechizm (376) - «Dopóki człowiek pozostawał w zażyłości z Bogiem, nie miał ani umierać (por. Rdz 2,17; 3,19), ani cierpieć (por. Rdz 3,16).» To przez człowieka przyszło na świat cierpienie. Człowiek zgrzeszył, wtedy cierpienie połączyło się z naszym życiem jak drapieżnik z ofiarą. U niektórych jest ono niemal stale obecne.

«Wyzwalając niektórych ludzi od ziemskich cierpień: głodu (por. J 5,5-15), niesprawiedliwości (por. Łk 19,8) choroby i śmierci (por. Mt 11,5), Jezus wypełnił znaki mesjańskie. Nie przyszedł On jednak po to, by usunąć wszelkie cierpienia na ziemi (por. Łk 12, 13.14; J 18,36), ale by wyzwolić ludzi od największej niewoli - niewoli grzechu (por. J 8, 34-36), która przeszkadza ich powołaniu do synostwa Bożego i powoduje wszystkie inne ludzkie zniewolenia.» (KKK, 549)

Jak zatem mówić o cierpieniu, nie wylewając pięknych słów, o jakich wspomniał arcybiskup Paryża na łożu śmierci? Odpowiedź znajduje się w nauczaniu Kościoła i w przykładzie Chrystusa oraz Jego naśladowców.

Cierpienie: próba wiary

Świat, w którym żyjemy, gdzie zło nieraz tryumfuje, a cierpienie jest wszechobecne i niesprawiedliwość dotyka ogromnych tłumów, a w końcu czeka nas śmierć, zdaje się zaprzeczać Dobrej Nowinie i jej prymatowi radości. Przez to chwieje się wiara niektórych. Gdzież jest Bóg Miłości ogłaszany przez Chrystusa, gdzie Wszechmogący Ojciec w oceanie zła i cierpienia, w którym są pogrążeni niezliczeni ludzie? Czyż jest nieobecny lub gorzej: niezdolny do zapobieżenia złu?

Katechizm ujmuje to następująco: «Choroba i cierpienie zawsze należały do najpoważniejszych problemów, poddających próbie życie ludzkie. Człowiek doświadcza w chorobie swojej niemocy, ograniczeń i skończoności.» (KKK 1500)

Chrystus ukrzyżowany więc mocą Bożą i mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi (1 Kor 1,24-25). W zmartwychwstaniu i wywyższeniu Chrystusa Ojciec na podstawie działania swojej potęgi i siły okazał przemożny ogrom mocy względem nas wierzących (Ef 1,19).» (KKK 272)

Tajemnicza odpowiedź Pisma Świętego, przytoczona tu za Katechizmem, może satysfakcjonować jedynie z punktu widzenia wiary. Chrześcijanie mogą wejść w sposób wolny w plan Boga i stać się pomocnikami Boga (por. 1 Kor 3,9) przez czyn i modlitwę, z pewnością, lecz także - i przede wszystkim - przez cierpienia przyjęte i ofiarowane. Wtedy szczególne światło wchodzi do naszych serc.

Nieść ulgę w cierpieniu: próba miłości

Jezus nie wyzwolił ludzi od cierpienia. Nadał mu jednak nowy sens. Na krzyżu Chrystus wziął na siebie cały ciężar zła (por. Iz 53,4-6) i zgładził grzech świata (J 1,29), którego skutkiem jest właśnie choroba. Przez swą mękę i śmierć na krzyżu Chrystus nadał cierpieniu nowe znaczenie; teraz może ono upodabniać nas do Niego i jednoczyć nas z Jego zbawczą męką.» (KKK 1505)

W chorobie, czy jakimkolwiek innym cierpieniu, człowiek doświadcza gorzko swej niemocy i ograniczeń oraz pokusy ucieczki przez skierowanie się na siebie i zamknięcie. «Choroba - jak czytamy w KKK (1501) - może prowadzić do niepokoju, do zamknięcia się w sobie, czasem nawet do rozpaczy i buntu przeciw Bogu, ale może także być drogą do większej dojrzałości, może pomóc lepiej rozeznać w swoim życiu to, co nieistotne, aby zwrócić się ku temu, co istotne. Bardzo często choroba pobudza do szukania Boga i powrotu do Niego.»

Jego współczucie dla cierpiących jest tak wielkie, że On identyfikuje się z nimi: Byłem chory, a nawiedziliście mnie (Mt 25,36). Gdyby wszyscy chrześcijanie odwiedzali chorych i cierpiących, ileż osób znalazłoby ulgę! Poza tym: właśnie z tego będziemy sądzeni. Rozdział 25 z Ewangelii według św. Mateusza podaje szczegółowe pytania, jakie zostaną nam postawione w dniu Sądu Ostatecznego. Warto często rozmyślać nad tym kapitalnym fragmentem Ewangelii, aby ukierunkować swe życie na innych (por. KKK 1503).

Przyjęcie cierpienia: znak pokuty i nawrócenia

«Chrześcijanin - jak poucza Kościół w Katechizmie (1473) - powinien starać się, znosząc cierpliwie cierpienia i różnego rodzaju próby, a w końcu godząc się spokojnie na śmierć, przyjmować jako łaskę doczesne kary za grzech. Powinien starać się przez dzieła miłosierdzia i miłości, a także przez modlitwę i różne praktyki pokutne uwolnić się całkowicie od starego człowieka i przyoblec człowieka nowego (por. Ef 4,24).»

«Nawrócenie dokonuje się w życiu codziennym przez czyny pojednania, troskę o ubogich, praktykowanie i obronę sprawiedliwości i prawa (por. Am 5,24; Iz I,17), wyznanie win braciom, upomnienie braterskie, rewizję życia, rachunek sumienia, kierownictwo duchowe, przyjmowanie cierpień, znoszenie prześladowania dla sprawiedliwości. Najpewniejszą drogą pokuty jest wzięcie każdego dnia swojego krzyża i pójście za Jezusem (por. Łk 9,23).» (KKK 1435)

Najgłębszy sens cierpienia: dopełnić braki udręk Chrystusa za zbawienie świata

Katechizm Kościoła Katolickiego (618) poucza nas: „Jezus powołuje swoich uczniów do wzięcia swojego krzyża i naśladowania Go (por. Mt 16,24), ponieważ cierpiał za wszystkich i zostawił nam wzór, abyśmy szli za Nim Jego śladami (1 P 2,21). Chce On włączyć do swej ofiary odkupieńczej tych, którzy pierwsi z niej korzystają (por. Mk 10,39; J 21,18-19; Kol 1,24). Spełnia się to w najwyższym stopniu w osobie Jego Matki, złączonej ściślej niż wszyscy inni z tajemnicą Jego odkupieńczego cierpienia (por. Łk 2,35).



Zobacz także