Śledź nas na:



Miejsce Chorych w Kościele

Jezus okazał swoje współczucie chorym, objawiając wielką dobroć i wrażliwość swego serca, pragnącego wykorzystywać również władzę czynienia cudów, aby pomagać cierpiącym na duszy i ciele.

Dlatego dokonywał wielu uzdrowień, a chorzy garnęli się do Niego, by doznać Jego mocy uzdrawiania. Liczne tłumy przychodziły do Niego nie tylko po to, by słuchać, lecz aby „znaleźć uzdrowienie ze swych niedomagań". Poprzez poświęcenie, z jakim Jezus chciał uwalniać od brzemienia choroby lub niedomagań przychodzących do Niego ludzi, ukazuje On nam szczególne zamiary miłosierdzia Bożego względem nich: Bóg nie pozostaje obojętny wobec cierpień związanych z chorobą i ofiaruje chorym swą pomoc w zbawczym planie, objawionym i urzeczywistnianym w świecie przez Słowo Wcielone Jezus pragnie rozpowszechnić przekonanie, że owocem wiary w Niego, rodzącej się z chęci odzyskania zdrowia, jest zbawienie duchowe, które liczy się o wiele bardziej. W planach Bożych choroba może okazać się bodźcem do wiary. Chorzy są zatem wezwani do przeżywania czasu choroby jako okresu bardziej intensywnej wiary, a więc jako czasu uświęcenia oraz pełniejszego i bardziej świadomego przyjęcia zbawienia, które pochodzi od Chrystusa. Otrzymanie tego światła głębokiej prawdy o chorobie jest wielką łaską.

Namaszczenia chorych, poprzez które Kościół wiernych niebezpiecznie chorych powierza Chrystusowi cierpiącemu i uwielbionemu, ażeby ich podtrzymał i zbawił, udziela się przez namaszczanie ich olejem i wypowiedzenie słów przepisanych w księgach liturgicznych. (KPK, kan. 998). Choroba nigdy nie jest jedynie złem fizycznym. Jest równocześnie czasem próby moralnej i duchowej. Aby wyjść z niej zwycięsko, chory potrzebuje wiele wewnętrznej siły. Przez sakramentalne namaszczenia Chrystus okazuje mu swoją miłość i obdarza go duchową mocą. W przypowieści o dobrym Samarytaninie olej, jakim zostały opatrzone rany nieszczęśnika na drodze prowadzącej do Jerycha, jest prostym środkiem uleczenia fizycznego. W sakramencie namaszczenia olej staje się skutecznym znakiem łaski i zbawienia również duchowego, dzięki posłudze kapłanów. Z sakramentem namaszczenia łączy się więc łaska duchowej mocy, rozwijająca odwagę i odporność chorego. Dokonuje ona duchowego uzdrowienia jakim jest odpuszczenie grzechów, które sprawia sam Chrystus na mocy sakramentu, jeśli nie znajduje przeszkody w dyspozycji duszy, a czasem dokonuje również uzdrowienia ciała. Nie jest ono istotnym celem sakramentu, kiedy jednak następuje, odzwierciedla zbawienie ofiarowane przez Chrystusa w Duchu ogromnej miłości i miłosierdzia, jakie okazywał wszystkim potrzebującym już podczas swego ziemskiego życia.

  1. Chorzy łącząc się dobrowolnie z męką i śmiercią Jezusa przysparzają dobra Ludowi Bożemu (zjednoczenie z Jezusem dla zbawienia świata)

  2. Chorzy jako osoby błogosławione.

  3. Sakrament namaszczenia chorych

  4. Kościół poleca chorych Panu, by ich podźwignął i zbawił

  5. Jezus uzdrawia chorych

Kościół, który za przykładem Chrystusa zawsze w ciągu swej historii odczuwał potrzebę służenia chorym i cierpiącym, widząc w tym integralną część swego posłannictwa, wyrażaną w pełnym miłości i wspaniałomyślnym przyjęciu każdego życia ludzkiego, nade wszystko jeśli jest ono słabe i chore, realizuje w ten sposób podstawowy wymiar swojej misji. Ponadto Kościół nie zaprzestaje podkreślać zbawczego charakteru ofiary cierpienia, które przeżywane z Chrystusem należy do samej istoty odkupienia.

Chorzy mogą w swojej ciężkiej sytuacji liczyć na kapłanów, którzy ich odwiedzają i pokrzepiają w Panu. Sobór Watykański II podkreśla zaangażowanie Kościoła, który podejmuje swoje zadanie w godzinie choroby, starości i wreszcie śmierci poprzez sakrament namaszczenia. „Cały Kościół" -mówi Sobór- prosi Pana, by ulżył cierpieniom chorego, ukazując w ten sposób miłość Chrystusa obejmującą wszystkich chorych. Kapłan udzielający tego sakramentu wyraża to zaangażowanie całego Kościoła, „wspólnoty kapłańskiej", którego chory jest jeszcze aktywnym członkiem i czyniącym dobro uczestnikiem. Dlatego Kościół zachęca cierpiących, by złączyli się z męką i śmiercią Jezusa Chrystusa, aby uzyskać od Niego zbawienie i obfitsze życie dla całego Ludu Bożego. Celem sakramentu nie jest bowiem tylko osobiste dobro chorego, lecz duchowy wzrost całego Kościoła.

W Liście Jakuba czytamy, że namaszczenie oraz modlitwa kapłańska przynoszą zbawienie, pociechę i odpuszczenie grzechów. Komentując tekst Jakuba, widzimy, że wraz tym sakramentem przekazywana jest łaska Ducha Świętego, którego wewnętrzne namaszczenie z jednej strony uwalnia duszę chorego człowieka od win i pozostałości grzechu, a z drugiej strony przynosi mu ulgę i pociechę, wzbudzając w nim wielką ufność w miłosierną dobroć Boga. W ten sposób łatwiej jest choremu znosić wszystkie niedogodności i przykrości związane z chorobą oraz z większą energią odpierać pokusy szatana. Ponadto, niekiedy namaszczenie przynosi choremu również zdrowie ciała, gdy wymaga tego zbawienie jego duszy.

Wiara i doświadczenie mówią nam, że ofiara składana przez chorych wydaje wiele owoców w Kościele. Cierpiące członki Mistycznego Ciała przyczyniają się w największej mierze do głębokiego zjednoczenia całej wspólnoty z Chrystusem Zbawicielem. Pozostało to w apostolskiej posłudze Piotra, ażeby zbliżać się do chorych, modlić się z chorymi, pocieszać chorych, przypominać im tajemnicę Krzyża Chrystusowego, w jakiej mają szczególny udział, szczególne uczestnictwo.

Choroba, która w powszechnym odczuciu sprzeciwia się naturalnej woli życia, staje się dla wierzących wezwaniem do „odczytania" nowej trudnej sytuacji w optyce wiary. Jakże inaczej zresztą można by odkryć w chwili próby konstruktywną rolę cierpienia? Jak znaleźć sens i wartość lęku, niepokoju, bólu fizycznego i psychicznego związanego z naszą śmiertelną naturą? Gdzie szukać usprawiedliwienia dla zmierzchu starości i dla śmierci, która mimo rozwoju nauki i techniki, pozostaje nieuniknionym, ostatecznym kresem ziemskiego życia?

Tylko w Chrystusie, Słowie Wcielonym, Odkupicielu człowieka i Zwycięzcy śmierci można znaleźć pełną odpowiedź na te fundamentalne pytania.

W świetle śmierci i zmartwychwstania Chrystusa choroba nie jawi się już jako wydarzenie wyłącznie negatywne: jest postrzegana raczej jako doświadczenie „Bożego nawiedzenia", dane po to, ażeby wyzwalało miłość, ażeby rodziło uczynki miłości bliźniego, ażeby całą ludzką cywilizację przetwarzało w cywilizację miłości.

Jezus odnosi się do cierpiących i obłożnie chorych w perspektywie dzieła zbawienia, dla dokonania którego został posłany. Uzdrowienia ciała stanowią część Jego zbawczego dzieła i jednocześnie są znakami wielkiego duchowego uzdrowienia, które przynosi ludzkości. Ten Jego wyższy cel staje się oczywisty, kiedy paralitykowi przyprowadzonemu do Niego, aby go uzdrowił, w pierwszym rzędzie odpuszcza grzechy. Następnie, znając wewnętrzne przekonania niektórych uczonych w Piśmie i faryzeuszów na temat wyłącznej władzy Boga w tym zakresie, oznajmia: „Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów -rzekł do paralityka: Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!"

Niejednokrotnie choroba może ułatwić Bogu realizację Jego planów w życiu ludzkim. Dlatego może mieć ona charakter oczyszczający, twórczy, uświęcający i upodabniający chorego do Chrystusa, który cierpiał za zbawienie świata. Trzeba i to też zauważyć, że cierpienie czy choroba bywa nieraz wyrazem zaufania Boga do człowieka i dopuszczeniem go do większego udziału w męce i śmierci Jezusa Chrystusa.

Cierpienie uczy realizmu życia i życiowej mądrości, by człowiek nie ulegał złudnym i pozornym wartościom. Dla wielu choroba jest okazją odnalezienia zagubionej drogi do Boga, a dla innych łoże boleści staje się ołtarzem ofiarnym na którym składają swoje udręczenie za zbawienie siebie i bliźnich. Jeśli chory cicho, pokornie i z poddaniem się woli Bożej znosi cierpienie, to swoją postawą budzi budujące refleksje w ludziach zdrowych, a czasem nawet staje się budzicielem ich głosu sumienia. Otoczenie posługując chorym uczy się bezinteresownej i ofiarnej miłości.

Należy podkreślić, że chory jest zobowiązany do podjęcia leczenia. Lekceważenie pomocy lekarskiej i szukanie uzdrowienia wyłącznie w środkach nadzwyczajnych i nadprzyrodzonych mogłoby prowadzić do grzechu „kuszenia Pana Boga".

Choroba i cierpienie samo w sobie jest brakiem i naturalnym obowiązkiem człowieka jest jego zwalczanie i sprowadzanie do minimum. Trzeba się też w chorobie- pomimo doświadczanej słabości- zdobyć się na świadome wzbudzenie intencji ofiarowania swego cierpienia Bogu. Cierpienie i choroba są wezwaniem do moralnej wielkości i przekraczania siebie i swych ziemskich kalkulacji.

Nie można zmarnować szansy cierpienia nie dostrzegając jego zbawczego pożytku. Jest ono zaproszeniem do współpracy z Jezusem w Jego zbawczym dziele. Tylko ostatecznie w Chrystusie i przez Chrystusa rozjaśnia się zagdaka ludzkiego cierpienia i dlatego On zaprasza: „Przyjdzcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię".

Trzeba stan swej choroby zaakceptować nie na zasadzie mniej czy bardziej ślepej rezygnacji, ale dlatego, że wiara zapewnia nas, że Bóg może i pragnie wyprowadzić dobro ze zła. Możemy stać się nawet „współpracownikami Boga" przez ofiarowanie naszych udręk choroby za innych, zdając się z ufnością na Niego i znosząc je mężnie. Potrzeba więc tej dziecięcej zdolności zawierzenia siebie Temu, który jest Miłością i który umacnia.

Silne światło na sens i wartość cierpienia rzuca Chrystus przez swoją naukę oraz przez swoje odnoszenie się do ludzi cierpiących. Jezus chętnie spotykał się z ludźmi dotkniętymi cierpieniem i okazywał im współczucie oraz rzetelną pomoc.

Jego męka i ukrzyżowanie stały się nie tylko wyrazem solidarności z cierpiącymi ludźmi wszystkich czasów, lecz narzędziem zbawienia całego świata. Przez swą mękę krzyżową wyniósł Chrystus ludzkie cierpienie na poziom dzieła zbawczego.

 



Zobacz także